Wyjazd rekolekcyjny dla Mężczyzn w Krzydlinie Małej
„Pan jest moją mocą i źródłem męstwa!” (Wj 15, 2) – droga do nowego życia na rekolekcjach dla mężczyzn w Krzydlinie Małej
Duch Święty ma swój czas, swoje tempo, wieje, jak chce i kiedy chce. Winnicę Pana założył rękami ks. Marcina już ponad dwa lata temu. Najpierw budował wspólnotę, otoczył Winnicę solidnym, duchowym murem, zasadził rośliny, zajął się całością. Później w pierwszej kolejności zwrócił się do piękniejszej części Winnicy, czyli do kobiet. W końcu przyszedł czas i na część męską.
Najpierw pojawiło się pragnienie. Chcieliśmy męskiej aktywności, męskiego spotkania, męskiego prowadzenia. Smak takiej aktywności pojawił się już w roku Świętego Józefa. Zaś pierwsze myśli kiełkowały przed wakacjami 2022 roku, ale Duch ma swój czas, swoje tempo… W końcu zapadła decyzja: Krzydlina Mała od 28 do 29 października. Rekolekcje tylko dla mężczyzn.
Na początku października czterech z nas pojechało na spotkanie z Donaldem Turbittem. Wrócili oni rozpaleni jak młodzieńcy w piecu ognistym. Jednak Duch lubi dawać więcej. Chwilę później do Środy Śląskiej przyjechał Donald Turbitt. Po spotkaniu z nim rzeczywiście byliśmy gotowi.
Przed samym wyjazdem okazało się, że będzie nas około czterdziestu. Ks. Marcin nie chcąc psuć niespodzianki, wprowadzał nas, jako organizatorów, bardzo dyskretnie w plan, którego faktycznie nie znaliśmy do końca. Jednak był podział zadań do wykonania oraz materiały, które należało dostarczyć, to wystarczyło.
W dzień wyjazdu zapakowałem młot i młotek, kamienie, i wyruszyłem w drogę z przyjaciółmi. Na miejscu, z radością, spotkałem mężczyzn nie tylko z Winnicy, ale też znanych z widzenia i tych nieznanych. Ze Środy Śląskiej i z okolic, z Lubina. Była i nasza grupka mężczyzn Świętego Józefa z Lutyni, niemal w komplecie.
W czasie piątkowej Mszy św., w barokowej kaplicy dawnej krzydlińskiej plebani, powtórzona stukrotnym echem doskonałej akustyki, zagrzmiała męska pieśń uwielbienia. Wrażenie…? Jakbyśmy przenieśli się w czasie na pola Grunwaldu, gdzie z rycerskich piersi wybrzmiewała Bogurodzica. Ko nie słyszał nigdy męskiego uwielbienia pieśnią, nie zrozumie, jakie wrażenie wywołuje śpiewana, wspólnie przez samych mężczyzn, nawet najprostsza, najbardziej znana pieśń. Trzęsie murami kaplicy. Porusza wyobraźnię i serca. Tworzy poczucie mocy, jedności i braterstwa. Choćby już dla tego samego doświadczenia warto było jechać, a był to dopiero początek.
W kolejnych godzinach byliśmy wyprowadzani mocną ręką Pana z naszych „Egiptów”. Bardzo dobrze dopasowane dynamiki (ćwiczenia rekolekcyjne wykorzystujące ruch, fabułę, gesty i słowa, nadające doświadczeniu rekolekcyjnemu bardzo żywy i dynamiczny charakter), konferencje poruszały do głębi. Rozbity kamień, obmyte nogi, własna „belka krzyża”, coś co można było poczuć i doświadczyć w materialny sposób. Po męsku własną dłonią, palcami. Niektóre z „rekwizytów” mieliśmy zabrać do naszej codzienności. Nadal więc chętnie biorę i dotykam moją „belkę” zabraną z Krzydliny, trzymam ją blisko pod ręką, przechowując doświadczenie tamtej chwili.
Bardzo męskie, prawdziwe, szczere i głęboko osobiste konferencje ks. Marcina przeplatały męskie świadectwa. Odważne, szczere, prawdziwe. Mówiące o tym, co bolesne, intymne, prawdziwe. Mówiące o mocy Boga działającego w naszych sercach. Umacniające i dające nadzieję. Świadczące o odwadze. O wyborze życia.
Równie mocne okazało się dzielenie: w parach, w grupie, na przechadzce.
Szczególnie zapadł mi w pamięci czas dzielenia się z Mikołajem podczas przechadzki. W pewnym momencie, kiedy dzieliłem się trudnym kawałkiem własnego doświadczenia, Mikołaj powiedział: „Nie mam wiedzy ani doświadczenia w tym temacie, aby ci coś doradzić, ale jeśli chcesz, to chętnie się za ciebie pomodlę”.
I tak stanęliśmy w bramie klasztoru, a brat w Panu modlił się nade mną długo. To było dla mnie bezcenne przeżycie. Takie jak z Dziejów Apostolskich, kiedy Święty Piotr przechodził obok chromego przy nota bene bramie do świątyni, mówiąc: „Nie mam srebra ani złota, (…) ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź”.
Dzieje Apostolskie dzieją się i dzisiaj, a ożywia nas ten sam Duch co dwa tysiące lat temu. Otwierajmy się na Niego. Chwała Panu! „Pan, wojownik potężny, «Ten, który jest», brzmi Jego imię”.